Witam,
na start przetestujemy bazy. Jakieś pól roku temu stwierdziłam, że jest mi niezmiernie potrzebna do szczęścia. Oczywiście poszłam na polowania i znalazłam w Naturze- I love stage z essence.
Stwierdziłam, ze ją przetestuję ze względu na niską cenę.
Opis producenta:
"i love stage – baza pod cienie musi pojawić się na scenie! może być stosowana zarówno jako baza pod korektor jak i cienie do powiek. kremowa konsystencja nie wałkuje się, tym samym zapewniając długotrwały makijaż oka a także bardziej intensywny kolor cienia."
Producent wspomina, że nadaje się również jako korektor i to chyba powinien być główny cel tego produktu bo jako baza nie nadaje się w ogóle. Cienie jak się rolowały w załamaniach tak się rolują, nie dodaje wcale intensywności cieniom o długotrwałym makijażu nie wspominając.
Ale jakby nie było zużyłam całe opakowanie i to dosyć szybko :)
Podsumowanie:
+fajny aplikator który ułatwia rozprowadzanie produktu
+jako korektor i fluid całkiem się sprawdza
+niska cena ok. 8-9 zł
-jako baza nie sprawdza się kompletnie.
ocena ogólna: 4/10 (ze względu na inne funkcje :) )
* w następnym blogu *
baza do cieni virtual base joko-
czyli coś co naprawdę warto mieć w swojej kosmetyczce.
x.o.x.o
Jakoś jestem sceptycznie nastawiona do marki essence ;/
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co mam o tym myśleć lecz jak poprzedniczka essence nie za bardzo do mnie przemawia
OdpowiedzUsuń